poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 1





      Moje prawie nagie ciało delikatnie lśniło w opadających na mnie promieniach Słońca. Kocham ten stan. To przyjemne uczucie ciepła, oraz tego, że to ciepło mnie opatula. Ciche westchnienie wydobyło się z moich ust. Cisza i spokój, które mnie momentami przytłaczają w gruncie rzeczy są zbawienne. Przynajmniej nikt jak na razie się nie prosi o moją irytację i focha na cały świat. Kolejne westchnięcie. Tym razem przy owej czynności, zmrużam oczy, spoglądając na złoto - białą kulę, umieszczoną na błękitnym niebie. Nigdy nie myślałam nad tym, co mogło by się wydarzyć, gdyby moi rodzice żyli. Niestety nie jest mi to dane. Jednakże mam przyjaciół. No właśnie... Przyjaciele... Wciągam głośno powietrze przez nos, po czym szybko wypuszczam je z głuchym świstem. Już ich od jakiegoś czasu nie mam. Tych z mojej wioski rodzinnej. Mam natomiast teraz przyjaciół, którzy oddali by za mnie życie. Odchodzę na moment od okna, łapiąc za szlafrok i go nakładając na siebie. Podchodzę ponownie do okna, spoglądając przed siebie.


      Oglądam się do tyłu, widząc otwierające się drzwi, a w nich Juugo. Kiwam głową, żeby wszedł do środka pomieszczenia. Rudowłosy zamknął za sobą drzwi, po czym podszedł do fotela. Ściągnął z siebie koszulę, przesiąkniętą czerwoną posoką, po czym usiadł. Podchodzę do niego, widząc dość rozległe obrażenia po treningu, jaki dziś się odbył.



      - Gotowe. - Uśmiecham się delikatnie, zabierając dłonie z pleców mężczyzny, przy okazji dezaktywując swoją chakrę. Juugo odpowiedział mi równie delikatnym, co niepewnym uśmiechem. Wstał z zajmowanego miejsca, złapał za koszulę, po czym wyszedł z mojej sypialni, mijając się przy okazji z Sasuke w drzwiach. Opieram się o parapet, krzyżując przy okazji dłonie pod piersiami. Czarnowłosy zamknął głośno drzwi, dając tym samym znak, że nie ma tutaj nikt przez dłuższy czas wchodzić. Podszedł do mnie, opierając dłonie po obu stronach mojej talii. Pochylił się w przód, tak, że teraz stykaliśmy się jedynie głowami.

       - Lubię cię, jak masz rozpuszczone włosy. - Mruczy cicho, muskając delikatnie moje usta. Mrużę oczy, wdychając przyjemny zapach jego ciała i przyjemnych męskich perfum. Moja zdolność racjonalnego myślenia po prostu odeszła w zapomnienie. Moje dłonie powoli kładę na jego klacie, delikatnie poruszając paznokciami wzdłuż jego pięknie wyrzeźbionych mięśni. Lewą dłonią zjeżdżam do jego pasa, który odwiązuję, rzucając na ziemię. Mało mnie teraz obchodzi co się z naszymi ubraniami stanie. Liczy się tu i teraz.  Od ponad dwóch lat takie coś się dzieje, że ja mu się oddają, a on to wykorzystuje. Jednakże nie mam mu tego za złe. Jestem mu tylko w ten sposób w stanie wynagrodzić to, że mnie zabrał z Konoha, ze sobą. Po za rodzinną wioską żyjemy już ponad siedem lat.

       Wzdycham głośno, czując jak jego usta i nos przejeżdżają po linii mojej żuchwy, kierując się do dekoltu, który już był odkryty. Moje nogi zrobiły się jak z waty i momentalnie mogłam upaść. Jednak silna dłoń Sasuke nie pozwalała mi na to. Oparta częściowo o parapet, wspomagana ręką Uchihy, czuję jak nasze podniecenie co raz to bardziej wzrasta. Czuję przyjemne mrowienie w brzuchu, oraz powietrze, które zrobiło się nienaturalnie gęste. Zamykam oczy, czując teraz jego usta na moich. Ten stan jest jeszcze lepszy, od tego, jakim zaszczyciło mnie słońce. Dłoń bruneta ściągnęła ze mnie jednym ruchem zielony szlafrok. Teraz w sumie stoję przed nim całkowicie oddana, trzęsąca się z podniecenia.




       Leżeliśmy teraz na łóżku, wtuleni w siebie. Sasuke parę minut temu odpłynął do krainy snów, ja natomiast teraz przyglądam się jego twarzy. Bawię się przy okazji też jego małymi pukielkami włosów, które sterczą we wszystkie kierunki. Palcami co chwila delikatnie po policzku kirowłosego, Zamykam oczy, wtulając się w zagłębienie szyi, zostawiając palce na jego policzku. Czuję w momencie, kiedy się przytuliłam, jak przyciska mnie do siebie. Kąciki moich ust uniosły się ku górze. Zamykam całkowicie oczy, odpływając do krainy snów.



       Budzę się. Nie otwierając oczu macam miejsce obok mnie, natrafiając na coś ciepłego. Otwieram momentalnie oczy. Na łóżku siedział Sasuke, który mi się przyglądał. Uśmiecham się do niego ciepło, na co on odpowiedział mi tym samym. Podniosłam się do siadu. Spojrzałam na Uchihę, który pochylał się właśnie w tej chwili w moim kierunku. Sekundę później czułam jego wargi na swoich. Zarzucam mu ręce na kark, przyciągając do siebie. Zmieniam pozycję, na klęczącą, pogłębiając pocałunek.







       Po dniu spędzonym w osiemdziesięciu procentach z seksu. w końcu ruszyliśmy do kuchni, gdzie Karin pichciła właśnie kolację. Dla nas to w sumie było śniadanie, ale to nie było ważne. Siedliśmy do stołu, obok siebie. Karin postawiła parujące jeszcze parówki i rybę na stole.

      Pięć minut później, cała Taka siedziała i jadła. Milczenie jakie przez ten czas było, nie dawało mi spokoju. Przełknęłam kolejną część łososia, przyglądając się w milczeniu każdemu z osobna. Niby tak jakby nic nie było. Ale kiedy zaczęłam zauważać niezadowolenie na twarzy Karin, od razu zaczęłam rozmyślać o co chodzi. Nałożyłam na pałeczki ostatnią część różowego mięsa ryby, która po niecałych dziesięciu sekundach wylądowała u mnie w buzi. Powoli zaczęłam je przeżuwać, by później móc swobodnie połknąć. Odłożyłam drewniane narzędzie do jedzenia i odsuwając krzesło od stołu, wstałam z zajmowanego miejsca.

       - Dziękuję, że wyręczyłaś mnie w tym, Karin. - Zaczęłam, uśmiechając się przyjacielsko w jej kierunku. Dziewczyna prychnęła z pogardą. Skrzywiłam się momentalnie. - Idę do siebie. - Dodałam, ruszając w kierunku wyjścia z pomieszczenia.

       - Sakura, czekaj. - Usłyszałam głos mojego ukochanego przyjaciela. Stanęłam, opierając dłoń na klamce i czekając na jego dalsze słowa. - Jutro wyruszasz ze mną na mały rekonesans do Wioski Trawy. - Odwróciłam się z pytającym spojrzeniem. - Naruto tam będzie. Jest naszym dobrym informatorem. Pamiętasz go może ? - Usłyszałam pytanie. No pewnie, że go znam! Przecież byliśmy z nim w jednej drużynie. Ale, czemu on chce być naszym informatorem? Bez sensu. No ale cóż, to przecież Naruto, a nie Shikamaru, czy Kiba. Skinęłam potakująco głową, na co Sasuke się uśmiechnął. W sumie to jedynie delikatnie uniosły mu się kąciki ust, ale to już jest mało ważne. - To prosta misja. Chcę, byś mi towarzyszyła. - Dodał, patrząc na mnie tym swoim przenikliwym spojrzeniem.

       - O której ruszamy? - Zapytałam, odwracając się na powrót w stronę drzwi.

      - O ósmej rano. - Odparł od razu. Skinęłam ponownie głową, po czym nacisnęłam na klamkę, otwierając drzwi i wychodząc z kuchni, ruszyłam do swojego pokoju, przy okazji pogrążając się w swoich przekonaniach, co do życia.

___________________________________________

Hm, krótko, zwięźle i na temat. Mam cichą nadzieję, że Wam się ten rozdział podoba. Taka mała wena twórcza mnie złapała.

Tak, tak. Sakura jest w Taka. Nie ma co się dziwić, takie mam dziwne pomysły ^^'' . W dodatku, że jeszcze dodatkowo jestem trochę zboczona i w tym opowiadaniu będzie dosyć sporo erotyzmu XD Więc to nie jest blog dla osób, które nie lubi Hentai.

To tyle ode mnie, pozdrawiam <3

Obserwatorzy

Statystyka